ROZMOWA Z
Sarą Gamą
gwiazdą Brescii Calcio i reprezentacji Włoch
Hanna Urbaniak: W 1/16 finału Ligi Mistrzyń zagracie z Medykiem Konin. To dla was łatwy przeciwnik?
Sara Gama [piłkarka Brescii, była zawodniczka PSG]: - Biorąc pod uwagę, że już na tym etapie rozgrywek mogliśmy wylosować znacznie gorzej np. Chelsea Londyn, czy
Manchester City, to Medyk Konin na papierze faktycznie wygląda na łatwiejszego rywala. Ale w naszym zespole nikt nie popada w hurraoptymizm. Piłka kobieca w Europie się wyrównuje, a w Lidze Mistrzyń każdy mecz jest wyjątkowo trudny. Do Medyka na pewno podejdziemy z respektem.
Masz jakieś doświadczenia z polską piłką kobiecą?
- Z reprezentacją Włoch dwukrotnie mierzyliśmy się z Polską w eliminacjach do mistrzostw Europy. Jeden mecz, gdzieś niedaleko Warszawy [w
Pruszkowie - red.] wygraliśmy 5:0, drugi u siebie tylko 1:0. Nie były to łatwe spotkania. Przeciwko polskiemu klubowi jeszcze nigdy nie grałam, ale mam nadzieję, że moja przyjaciółka Katarzyna Kiedrzynek, z którą grałam w PSG, udzieli mi kilku rad.
W poprzednim sezonie doszłyście aż do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń.
- Miałyśmy niesamowicie dobry sezon. Zanim dotarłyśmy do ćwierćfinału, to wyeliminowałyśmy przecież Liverpool i Fortunę Hjoerring. Odpadłyśmy z późniejszym finalistą, Wolfsburgiem. W tym sezonie chcemy ten
wynik jeszcze poprawić, stać nas na to.
Jak byś scharakteryzowała waszą drużynę?
- My kochamy grać w piłkę, cieszymy się tą grą na każdym kroku. Może nie jesteśmy najbogatszym klubem ani nie mamy największych gwiazd. Za to naszą mocną stroną jest charakter i tzw. team spirit. Atmosfera w zespole jest fantastyczna, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu nie tylko na boisku, ale także poza nim. To nadaje tej drużynie głębszy sens. Poza tym mamy młody zespół, który w poprzednim sezonie pokazał ogromny potencjał i to, że wciąż może się rozwijać.