Marta Walczykiewicz trafiła do finału po dobrych wyścigach w eliminacjach i półfinale. Jak mówiła, cieszyło ją to, że w tamtych kwalifikacjach nie trafiła na żadną z wielkich faworytek. Na dodatek w finale miała płynąć ze środkowego toru, co bardzo jej odpowiadało.
Obok miała główną rywalkę i faworytkę, Nowozelandkę Lisę Carrington. Miała z nią stoczyć bój o medale. Poza nimi w finale płynęły także: Inna Klinowa z Kazachstanu, Szwedka Linne Stensils, Francuzka Sarah Guyot, Inna Osypenko-Rodomska z Azerbejdżanu, Hiszpanka Teresa Portela Rivas oraz Słowenka Spela Ponomarenko-Janić.
Marta Walczykiewicz szła przez pierwsze sto metrów równo z Lisą Carrington i Azerką Inną Osipenko-Rodomska. Walka była zażarta, dopiero przed metą Nowozelandka wyszła na czoło. Wygrała z przewagą niespełna pół sekundy nad Polką. Azerka na trzeciej pozycji straciła 0,12 s.
Wielkopolska na igrzyskach - historyczne medale i nadzieje w Rio