Czasy, w których wielkopolska siatkówka miała coś do powiedzenia w walce o trofea, dawno minęły. Po ostatnie mistrzostwo kraju musimy się cofnąć do 2007 roku, gdy triumfował zespół Winiary Kalisz. Po jakikolwiek medal - do roku 2009 i brązowego krążka PTPS Piła (wówczas pod nazwą Farmutil). Ostatni sukces w Pucharze Polski to triumf pilanek w 2008 roku, zresztą w wewnętrznym wielkopolskim finale z kaliszankami.
Potem, nawet gdy turnieje finałowe odbywały się w
Poznaniu (2010 r.) czy w
Pile (2013 r.), brakowało choćby jednego przedstawiciela Wielkopolski. Któż jednak miałby to być? Siatkówka w Kaliszu czy Poznaniu - niegdyś licząca się w kraju - na tym poziomie już nie funkcjonuje. Pilanki walczą w ekstraklasie o miejsca 5-8, a w tegorocznych rozgrywkach Pucharu Polski odpadły już na etapie 1/8 finału z zespołem Legionovii
Legionowo, który w ogóle do rozgrywki finałowej się nie zakwalifikował.
Dla Wielkopolski, która wystawiała niegdyś w ekstraklasie po trzy ekipy, a mistrzostwa kraju czy Puchar Polski wygrywała dubletem, dzisiaj tego typu finały to wesele, na którym bawią się inni.
To dlatego tyle emocji wzbudził system dystrybucji biletów na finałowy turniej w Kaliszu, w którym pierwszeństwo mieli mieszkańcy miasta organizującego turniej. Kibice startujących ekip - Chemika Police, Muszynianki Muszyna, Atomu Trefla
Sopot i Budowlanych Łódź - musieli poczekać na swoją kolej. To jednak procedura, która w Pucharze Polski była już stosowana. Kiedyś organizowano go w miejscowościach pozbawionych na co dzień siatkówki właśnie po to, by ją tam popularyzować: w Wolsztynie, Pionkach,
Płocku, Cieszynie, Chojnicach, Tarnobrzegu, Trzebnicy, a nawet Gostyniu (1989 r.). Kto mógł przypuszczać, że teraz do grona takich ośrodków dołączy zasłużony dla kobiecej siatkówki Kalisz...
Program turnieju | : |
sobota - półfinały | : |
godz. 14.45 | Chemik Police - Budowlani Łódź |
godz. 18 | Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna - PGE Atom Trefl Sopot |
niedziela | : |
godz. 14.45 | finał |