Bieg był trudny, gdyż podczas półfinałów doszło do wielu bardzo nerwowych sytuacji. Odgwizdywano mnóstwo falstartów, drugi bieg półfinałowy startował czterokrotnie! W wyścigu z udziałem Polki doszło do dramatu, gdy sędziowie za bardzo wątpliwy falstart zdyskwalifikowali i wyrzucili z biegu Nowozelandkę Georgię Hulls. 15-letnia dziewczyna najpierw skamieniała, potem błagała i płakała, protestując, że nie słyszała komendy "gotów". Sędziowie byli nieubłagani, a pozostałe zawodniczki, w tym pilanka Klaudia
Adamek, podskakując dla rozgrzewki, obserwowały dramat biegaczki z Nowej Zelandii.
Ostatecznie bieg wystartował. Najwyższa w stawce Klaudia Adamek dobrze finiszowała i przybiegła na trzecim miejscu z rekordem życiowym 24,16 s. Okazało się jednak, że ta życiówka to za mało na finał - Polka została sklasyfikowana na dziewiątym miejscu kwalifikacji. Jej bieg wygrała Francuzka Estelle Raffai w czasie 23,72 s przed Włoszką Alessią Pavese (23,89 s). Wszystkie te dziewczyny pobiły rekordy życiowe.
Nowa Zelandia złożyła protest, który został uwzględniony i doszło do kuriozalnej sytuacji, bo Georgia Hulls w dodatkowym biegu wystartowała... sama! Uzyskała 24,18 s, czyli dwie setne gorzej niż Klaudia Adamek. Najszybsza w eliminacjach okazała się Amerykanka Lauren Rain Williams, która przebiegła 200 metrów w czasie 23,03 s.
Inny lekkoatleta z Piły (tym razem z klubu Gwda), Aleksander Drozdowicz nie ukończył w Cali chodu na 10 km. Złoty medal w tej konkurencji zdobył Rosjanin Siergiej Szirobokow, srebrny - Chińczyk Jun Zhang, a brązowy - Meksykanin Federico Gonzalez.