Po udanych dla Węgier występach w Euro 2016, gdy Madziarzy wyszli z grupy, reprezentacja tego kraju rozpoczyna walkę w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. Węgrów na mundialu nie było od 1986 roku, a dziennikarze i kibice zgodnie twierdzą, że siedem przegranych kwalifikacji to już wystarczająco dużo i czas na awans także do tego turnieju.
Na dzień dobry kadra Bernda Storcka zmierzy się w Torshavn z Wyspami Owczymi. Oprócz nich, za rywali w grupie ma jeszcze Andorę, Łotwę (w kadrze jest były napastnik Lecha
Poznań Artjoms Rudnevs) oraz dwóch rywali Polski z Euro 2016 - Szwajcarię i Portugalię, które spotkają się ze sobą w poniedziałkowy wieczór w Bazylei.
W podawanych przez węgierskie media składach reprezentacji pojawia się nazwisko Tamas Kadar z Lecha Poznań. Obrońca Kolejorza jest uważany za jeden z filarów kadry, ma zagrać na lewej stronie obrony. W porównaniu z niedawnymi mistrzostwami Europy w zespole nie ma już doświadczonego bramkarza Gabora Kiraly'ego, który zakończył reprezentacyjną karierę, a także m.in. Gergo Lovrencsicsa. Niedawny skrzydłowy Lecha Poznań, a dziś gracz mistrza kraju, Ferencvarosu Budapeszt w ogóle nie dostał powołania od selekcjonera.
Tamas Kadar zagrał w tym sezonie w czterech meczach ligowych i jednym Pucharu Polski. Ostatni mecz Kolejorza opuścił z powodów zdrowotnych. Mimo zainteresowania ze strony kilku klubów, 26-letniemu piłkarzowi nie udało się odejść z Lecha Poznań za granicę.