Przypomnijmy, Szymon Pawłowski złamał kość jarzmową w wyjazdowym meczu z Górnikiem Zabrze na początku marca. Do tego czasu był liderem ofensywy Kolejorza i wyróżniającym się piłkarzem. Uraz wykluczył jednak pomocnika Lecha z treningów na wiele tygodni. Było nawet podejrzenie, że Pawłowski już w tym sezonie nie zagra. Na szczęście rehabilitacja przebiegła bardzo szybko i skrzydłowy wkrótce będzie gotowy do gry.
Po meczu w Łęcznej mistrzowie Polski otrzymali od sztabu szkoleniowego dwa dni wolnego. Była to bowiem ostatnia okazja, by lechici nabrali nieco świeżości przed rundą finałową, gdzie będą rozgrywali mecze w trybie co trzy dni. We wtorek poznaniacy wznowią treningi, a razem z zespołem na zajęcia wybiegnie Szymon Pawłowski.
O tym, czy lider Kolejorza będzie mógł zagrać już w piątkowym meczu z Legią w Warszawie zdecyduje trener Jan Urban w porozumieniu ze sztabem medycznym. Jeszcze niedawno szkoleniowiec Lecha zwracał jednak uwagę na to, że Pawłowski będzie potrzebował trochę czasu, by po tak długiej przerwie wrócić do optymalnej dyspozycji. Wiadomo natomiast, że pomocnik Lecha nie będzie grał w masce ochronnej. Podobny uraz miał kiedyś jeszcze jako piłkarz Zagłębia
Lubin i wtedy zrezygnował z gry w masce już po 45. minutach meczu. - Mówiłem mu, żeby ją zachował, ale on ją wyrzucił i teraz nie może znaleźć - żartował trener Urban.
Od wtorku do treningu wrócą też Dawid Kownacki i Kebba Ceesay. Obaj będą jednak na razie trenowali indywidualnie. Ich występ w meczu z Legią nie jest jednak wykluczony.