- Mecz nie był łatwy od początku - mówił trener Maciej Skorża po starciu z Portugalczykami. - Wiedzieliśmy, że drużyna Belenenses będzie chciała szybko zdobyć bramkę, i rzeczywiście nas zaatakowała. Na szczęście nie byli zbyt wyraźni w ataku i z czasem zaczęliśmy przejmować inicjatywę.
- W naszych akcjach byliśmy jednak mało kreatywni, okazywały się one dość czytelne - mówił trener Lecha i dodał, że wystawił szybkich Denisa Thomallę i Dawida Kownackiego, by dochodzili do
piłek wrzucanych za
plecy obrońców. - W drugiej połowie po zmianach mieliśmy więcej do powiedzenia, ale dobra gra bramkarza gości nie pozwoliła zdobyć gola. Mieliśmy też szczęście przy strzale rywali w słupek. Generalnie w tej połowie gra była bardziej otwarta - tak określił mecz.
Pytany o zmiany odrzekł: - Miałem plan dokonania tych zmian, ale jedna była wymuszona.
Chodzi o nogę Łukasza Trałki, która puchnie po skręceniu stawu skokowego. Na razie nie wiadomo, na ile uraz jest poważny.
- Bardzo bym chciał wystawiać wszystkich graczy od pierwszej minuty w każdym meczu, ale nie jest to możliwe. Po 15 meczach, jakie rozegraliśmy, wiem, że nie wszyscy są w stanie to wytrzymać. Jeżeli niektórych z tych zawodników, takich jak Hämäläinen, który nie przepracował z nami okresu przygotowawczego, czy Linetty, zacząłbym wystawiać za każdym razem, nie daliby rady.