Lech
Poznań przegrał sześć z ośmiu pierwszych meczów ligowych, w tym cztery ostatnie, i w tabeli ekstraklasy wyprzedza tylko Górnika Zabrze. Kto wie jednak, czy gorsze nastroje nie panują teraz w obozie Belenenses, które w miniony piątek zostało rozgromione w derbach Lizbony przez Benficę aż 0:6.
Rywale "Kolejorza" są jednym z trzech zespołów w portugalskiej ekstraklasie, które nie wygrały jeszcze meczu w sezonie. Po czterech kolejkach mają tylko trzy punkty, a w osiemnastozespołowej lidze zajmują szesnaste miejsce. Belenenses straciło aż jedenaście goli i jest pod tym względem najgorsze w całej stawce - nawet ostatnia w tabeli drużyna Academiki Coimbra ma straconą jedną bramkę mniej.
Portugalscy dziennikarze piszą wprost, że mecz w
Poznaniu to dla ekipy Belenenses występ przeciwko Lechowi ma pomóc odbić się od dna po upokorzeniu na Estadio da Luz. 31-letni pomocnik portugalskiej ekipy Tiago Caeiro (grał kiedyś m.in. w Atletico Madryt i... Benfice Lizbona) twierdzi, że niedawny mecz derbowy to już dla piłkarzy Belenenses przeszłość. - Mieliśmy już analizę tego meczu i wiemy, gdzie popełniliśmy błędy. Teraz już nie możemy się już doczekać meczu z Lechem Poznań, bo chcemy pokazać, że potrafimy szybko się podnieść. Wielkie zespoły poznaje się właśnie w takich chwilach - uważa.
Portugalczycy przed meczem z Lechem Poznań będą trenowali przy Bułgarskiej w środowy wieczór o godz. 19.