- Wiedzieliśmy, że mamy dużą zaliczkę i nie chcieliśmy na hurra atakować. Mądrze zagraliśmy, zwyciężyliśmy po raz drugi z Węgrami i plan minimum już mamy zrealizowany. To jest nasza radość, a teraz trzeba się skupić na zdobywaniu punktów w lidze - stwierdził Szymon Pawłowski. - Jeżeli stracilibyśmy punkty w kolejnym meczu z Termalicą Nieciecza, byłaby to dla nas katastrofa. Naszym celem jest teraz grać w lidze tak, jak w europejskich pucharach.
Pytany o piątkowe losowanie fazy grupowej Szymon Pawłowski stwierdził, że chciałby trafić na fajnych i konkretnych przeciwników. Zaprzeczył jakoby najczęściej piłkarze Lecha
Poznań marzyli o wylosowaniu Borussii
Dortmund. - E, nie, wcale ta nazwa nie pada w szatni najczęściej. Chyba jednak częściej pojawia się FC Liverpool. Ja na przykład chciałbym właśnie ich - dodał.
Słowa trenera Macieja Skorży, który chciałby raz jeszcze zagrać z FC Basel i zrewanżować się Szwajcarom, skomentował: - Dlaczego nie...? Jesteśmy gotowi do rywalizacji z każdym przeciwnikiem. Wiem, że Bazylea odpadła z mistrzem Izraela, taka właśnie taka jest piłka nożna. Szwajcarzy świetnie zagrali u siebie, ale to Maccabi wykorzystało wszystkie okazje, jakie miało. Nasz mecz z nimi u siebie wyglądał podobnie. My nie byliśmy tak skuteczni jak gracze z Izraela, dlatego odpadliśmy.