Trener Maciej Skorża chciał mieć wszystkich swoich podopiecznych od początku zimowych przygotowań. Na pierwszym treningu w tym roku nowych graczy, poza młodymi i trenującymi już w klubie Mateuszem Lisem i Antonijsem Cernomordijsem, jednak nie było.
W niedzielę piłkarze Lecha wylecą na pierwszy tej zimy obóz w Belek, ale wśród nich prawdopodobnie nie będzie żadnego nowego gracza. Wprawdzie testy medyczne przechodził pomocnik David Holman, ale wątpliwe, by niespełna 22-letni Węgier dołączył do trenujących w Turcji lechitów. Holman w rundzie jesiennej w swojej ojczyźnie grał niewiele i przydatność tego zawodnika dla "Kolejorza" jest raczej kwestią przyszłości.
Tymczasem poznański klub potrzebuje piłkarzy gotowych do gry, którzy od razu będą realnym wzmocnieniem zespołu. Jeśli takich zawodników uda się w najbliższych dniach Lechowi sprowadzić, to ci nowi gracze dołączą do drużyny, która nie tylko już rozpoczęła zimowe przygotowania, ale też będzie w trakcie pierwszego zgrupowania. Stąd też ekipa udająca się do Turcji musi brać takie rozwiązanie pod uwagę i przygotować choćby więcej sprzętu treningowego i miejsc w hotelowych pokojach. - Hotele w Turcji są duże. Miejsca jest pod dostatkiem, więc ilu by nie przyjechało, tylu przyjmiemy - żartobliwie mówi o przyjściu ewentualnych nowych lechitów, drugi trener Lecha
Poznań Tomasz Rząsa.
Kibice "Kolejorza" będą więc w najbliższych dniach z niecierpliwością czekać na wiadomości z Belek. Przyjazd nowych zawodników do drużyny przebywającej na zgrupowaniu, nie byłby w Lechu Poznań żadną nowością. Przykładem takiego transferu jest Kebba Ceesay, który latem 2012 roku dołączył do nowych kolegów ćwiczących na obozie w
Niemczech.