9 listopada o godzinie 19.41 w sercu niejednego z poznańskich kibiców zawyły zapewne syreny piłkarskich wspomnień. Dokładnie ćwierć wieku temu po stolicy Wielkopolski rozszedł się skąpany w przeraźliwej ciszy złowrogi dźwięk, który zaistniał na skutek spotkania pierwszego stopnia, jakie zafundował kopniętej przez siebie futbolówce z poprzeczką bramki Zubizarrety ówczesny obrońca Kolejorza - Damian Łukasik. W tej jednej chwili zgasły nadzieje na coś naprawdę wielkiego, wspaniałego i wymarzonego, na coś, co było zarazem bliżej niż na wyciągnięcie ręki - wspominają autorzy na
blogu mecz Lecha z
FC Barceloną z 1988 roku.
Cały wpis znajduje się tutaj