- Oczywiście, że chciałbym, żeby w moim zespole był król strzelców ekstraklasy, a drugi i trzeci snajper był wysoko w ligowej klasyfikacji, ale jeszcze bardziej zależy mi na tym, żeby gole dla Lecha strzelali wszyscy zawodnicy i wszyscy je wypracowywali - mówi poznański trener.
W meczu Kolejorza z Lechią
Gdańsk (4:2) gole dla gospodarzy strzelało czterech różnych zawodników: Marcin Kamiński, Hubert Wołąkiewicz, Gergo Lovrencsics i Bartosz Ślusarski. Jeszcze czterech innych miało asysty przy tych trafieniach, odpowiednio: Łukasz Teodorczyk, Rafał Murawski, Karol Linetty i Mateusz Możdżeń. - Rok temu mówiono, że Lech jest przewidywalny, to teraz jest nieprzewidywalny - komentuje Mariusz Rumak. - Gdy rozpoczynałem pracę w Lechu
Poznań, powiedziałem, że chciałbym, żeby zespół nie był przewidywalny, żeby każdy zawodnik zdobywał bramki, żeby Lech nie był tak zależny od jednego zawodnika, jak był w pewnym okresie od Artjomsa Rudnevsa. Teraz widzimy, że tak jest.
Gole dla Kolejorza w tym sezonie ekstraklasy zdobyło trzynastu piłkarzy:
| 10 - | Bartosz Ślusarski |
| 3 - | Aleksandar Tonew, Marcin Kamiński |
| 2 - | Kebba Ceesay, Vojo Ubiparip, Hubert Wołąkiewicz, Gergo Lovrencsics |
| 1 - | Szymon Drewniak, Bartosz Bereszyński, Kasper Hämäläinen, Łukasz Trałka, Rafał Murawski, Patryk Wolski. |
Jeden gol dla Lecha padł po samobójczym zagraniu Marcina Baszczyńskiego z Ruchu
Chorzów.
- Chciałbym, żeby wszyscy moi piłkarze mogli poczuć radość ze zdobycia bramki. Większość już ma to za sobą. Z obecnej kadry tylko bramkarze, a także Karol Linetty i Tomasz Kędziora nie strzelili jeszcze gola w ekstraklasie - przypomina trener lechitów.