Trener Lecha
Poznań rozpoczął spotkanie z dziennikarzami po meczu od świątecznych
życzeń. Następnie życzył Pogoni, by zaczęła teraz wygrywać, skoro przegrała już z
Lechem Poznań.
Z gry "Kolejorza" był zadowolony. - Graliśmy to, co chcieliśmy grać, i to jest ważne. Wyprowadzaliśmy bardzo groźne kontrataki - mówił. Dodał, że rozmawiał z Gergo Lovrencsicsem, jak ten ma grać. - Mówiłem mu, by czasem spojrzał wokół, gdzie są koledzy, i zagrał. I on to zrobił, a Aleksandar Tonew udowodnił, że jego skuteczność w kadrze Bułgarii to nie był przypadek.
Szkoleniowiec powiedział, że z występu Gergo Lovrencsicsa jest zadowolony, podobnie zresztą jak i z występu całego zespołu. - Wygraliśmy wszak na wyjeździe - uzasadnił.
Trener wyjaśnił także dokonane zmiany: - Pierwsza zmiana spowodowana była kontuzją. Kasper Hämäläinen zgłaszał wcześniej stłuczenie stopy, ale podjął męską decyzję, że gra. Uraz się odezwał. Dlatego wszedł Karol Linetty.
Zmiana Rafała Murawskiego była podyktowana dążeniem do większej stabilizacji w środku, a Mateusz Możdżeń zasłużył na to, żeby móc zagrać. Innych zmian nie dokonałem, gdyż miałem do dyspozycji tylko trzy. Gdybym mógł, weszliby i inni.
- Jestem zadowolony z wyniku, bo kiedyś passa się skończy. Na razie udało się ją podtrzymać - dodał. - Teraz musimy zacząć zdobywać punkty u siebie.