Węgier latem zaliczył wspaniałe wejście do zespołu Lecha - w pierwszym ligowym meczu z Ruchem
Chorzów zaliczył ładnego gola i jeszcze piękniejszą asystę. Potem jego dyspozycja nie była już tak dobra. - W Polsce trenuje się ciężej niż na Węgrzech, więc po pierwszych spotkaniach czułem się po prostu zmęczony. Początek miałem niezły, potem forma nieco spadła. Uważam, że w końcówce rundy znów pokazałem się z dobrej strony - mówi piłkarz w Przeglądzie Sportowym.
Lovrencsics na razie jest tylko wypożyczony z węgierskiego klubu Lombard Papa, za roczne wypożyczenie Lech zapłacił 100 tys. euro. - To pewien rodzaj zabezpieczenia na wypadek, gdyby aklimatyzacja Gergo nie przebiegała bez zakłóceń - mówił latem trener Lecha Mariusz Rumak. Ewentualne wykupienie zawodnika będzie kosztowało kolejnych 100 tys. euro. Decyzja w tej sprawie w Lechu nie zapadła, ale - jak twierdzi Przegląd Sportowy - na razie jest raczej na "nie". - Wiem, że wszystko zależy od tej rundy. Jeśli będę grał dobrze, to mogę zostać. Chcę zostać, powrót na Węgry byłby krokiem wstecz - mówi 24-letni skrzydłowy.
Więcej -
tutaj.