Lech Poznań wydał na kupno reprezentanta Finlandii 250 tys. euro (wg fińskich źródeł było to 230 tys. euro). Choć kibice "Kolejorza" narzekają, że to za mało i że Lech oszczędza, zamiast wzmocnić zespół jeszcze bardziej, ta kwota stawia go na czele polskiej listy transferowej tej zimy.
Czasy, gdy Wisła
Kraków czy Polonia
Warszawa wydawały na transfery ogromne kwoty, już minęły. "Głos Wielkopolski" przypomina także czasy, gdy Lech Poznań proponował Widzewowi
Łódź za Dervydasa Sernasa 1 mln euro i oferta ta nie została wtedy przyjęta. Teraz takich transferów już teraz nie ma, a sytuacja jeszcze się pogorszy. Legia Warszawa np. pozyskała tylko Tomasza Brzyskiego i Bartosza Bereszyńskiego. Do Wisły Kraków trafili Kamil Kosowski i Patryk Małecki. Wszystkie transfery Śląska Wrocław to Jakub Więzik z ŁKS Łódź.
Problemy finansowe polskich klubów i mniej zagranicznych piłkarzy to dobra wiadomość dla młodych zawodników. Brak pieniędzy na wzmocnienia otwiera drogę dla wychowanków. - konkluduje "Głos".
Więcej tutaj.