Na szczęście wygląda na to, że uraz Reissa nie jest groźny. - Bolą mnie
plecy - mówi piłkarz, który w czasie, gdy jego koledzy intensywnie trenowali, testował sprzęt klubowego fotografa Lecha
Poznań Adama Ciereszko. W sobotę na zajęciach Lecha wciąż indywidualnie pracowali Manuel Arboleda i Patryk Wolski, dookoła boiska biegał tylko przeziębiony Aleksander Wandzel. Po niespełna 40 minutach do hotelu odjechał Luis Henriquez, w przypadku Panamczyka nie ma jednak mowy o urazie. Obrońca Lecha musiał odespać ciężką podróż z ojczyzny, gdzie grał w reprezentacji swojego kraju. Do Malagi - położonej godzinę jazdy
samochodem od Estepony - leciał z dwoma przesiadkami przez
Amsterdam i Madryt.
pilotinho
Oceniono 10 razy -4
Ale jego sklepik dla przyjezdnych drużyn będzie otwarty?