Bartosz Bereszyński jest bohaterem głośnego transferu - odrzucił ofertę nowego kontraktu ze strony Lecha i podpisał obowiązującą od nowego sezonu umowę z Legią
Warszawa. Trener Lecha Mariusz Rumak twierdzi, że
Legia zaproponowała młodemu piłkarzowi niezwykle intratną ofertę finansową i Lech nie chciał się z nią licytować. -
Nie będziemy tworzyli kominów płacowych. To przecież zawodnik, który zagrał cztery pełne mecze w ekstraklasie, trzynaście razy wyszedł w niej na boisko - mówił szkoleniowiec Kolejorza.
Na swoim
blogu prowadzonym na portalu weszlo.com odpowiada mu menedżer Mariusz Piekarski, który ze strony Legii prowadził rozmowy w sprawie Bereszyńskiego. - Oferta Legii nie była trzy czy cztery razy wyższa, jak gdzieś czytałem. Nie była nawet dwa razy wyższa. Różnica wynosiła raptem około 20 proc., przy czym "wyjściówkami" zawodników mógł obie te oferty zrównać. (...) Piłkarz nie skusił się na kasę, skusił się na perspektywy. On wie, że jest młody i jeszcze zarobi. Pytanie brzmiało: gdzie on tę młodość powinien spędzić i który klub pomoże mu się rozwinąć. Widocznie Bereszyński uznał, że bardziej pomoże mu w tym Legia i trener Urban - pisze Mariusz Piekarski.
Więcej -
tutaj.