Trener krakowskiej Wisły uważał, że pierwsza połowa meczu w wykonaniu jego zespołu była apatyczna. - Dopiero w drugiej połowie wyglądało to lepiej - zauważył. - Lech jednak wtedy prowadził po bramce, którą sami mu daliśmy. W drugiej połowie mieliśmy jednak sporo sytuacji i mecz mógł skończyć się inaczej.
Szkoleniowiec Białej Gwiazdy uważał, iż spore znaczenie miała kontuzja
Arkadiusza Głowackiego. - Jan Fredriksen wszedł bowiem na boisko z marszu i pierwsze minuty w jego wykonaniu były bardzo nerwowe. Dopiero, gdy się rozgrzał, pokazał, że umie grać dobrze - komentował Tomasz Kulawik.
Jego zdaniem, żeby wyprowadzić Wisłę
Kraków z dołka, potrzeba dużo więcej czasu niż kilka dni. Na razie stacza się ona ku środkowi tabeli.