Tomasz Frankowski kończy karierę. Ten występ na Bułgarskiej był ostatnim w jego karierze. - Jestem naprawdę szczęśliwy, że tak się tu pożegnałem i że zasłużenie wygrałem. Wcześniej Jagiellonia rozgrywała w
Poznaniu dobre mecze, a przegrywała - stwierdził. - Mogło być jeszcze lepiej, gdybym strzelił prawidłową bramkę, ale po moim strzale
piłka wpadła do siatki ze spalonego. Szkoda.
Znakomity zawodnik Jagi mówił także: - Wiem, że Jagiellonia nigdy tu nawet nie zremisowała. Znam dobrze te statystyki, ale zagraliśmy w Poznaniu wiele fajnych spotkań bez punktów. Tym razem udało nam się szybko zdobyć bramkę. Ktoś powie: szczęście, więc dobrze, że strzeliliśmy też i tę drugą. Wracamy z trzema punktami, któe były nam bardzo potrzebne, gdyż atmosfera wokół Jagiellonii gęstniała.
"Franek łowca bramek" mówił także o Lechu
Poznań: - To wymagający rywal. Skoro do dziś był wiceliderem, to nie można tego inaczej ująć. To ofensywnie bardzo dobra drużyna, ale dziś nie znaleźli na nas sposobu. Nasze ustawienie defensywne okazało się skuteczne. Jest u nas taki zwyczaj, by umniejszać zasługi zwycięskiego zespołu. Gdy Anglia z nami remisuje, też słyszymy, że grała słabo. Pewnie i teraz usłyszymy, że to Lech zagrał słabo, a nie my dobrze. Prawda jest taka, że gra się tak dobrze, jak pozwoli na to rywal, a myśmy na wiele Lechowi nie pozwolili. A mamy przecież bardzo młody zespół.
JAK OCENIASZ LECHA W MECZU Z JAGIELLONIĄ?