- W pierwszej połowie mecz był zamknięty, mieliśmy jedną sytuację bramkową, jedną miała Lechia. Stałe fragmenty gry to było tego dnia to, co Lechia wykonywała bardzo dobrze i tym nas pokonała. W drugiej połowie staraliśmy się odrobić stratę, ale zabrakło dokładności i wyrachowania w polu karnym rywala. Porażki bolą, ale i uczą. Od tego jestem ja i mój sztab, żeby przeanalizować ten mecz, wyciągnąć wnioski i za tydzień z Piastem zagrać lepiej - mówił szkoleniowiec Lecha.
- Około 60 minuty meczu udało nam się zdominować to spotkanie, ale solą futbolu jest to, co się dzieje w polu karnym. Tam niestety byliśmy może nie nieporadni, ale niecierpliwi. Brakowało nam dokładności. Spójrzmy chociażby na Bartka Bereszyńskiego, który wygrał pojedynek jeden na jeden, wszedł w pole karne i uderzył
piłkę nie wiadomo gdzie i nie wiadomo dlaczego. Głowa mu się zagotowała. To jest jednak dosyć dobry sygnał, że potrafimy zdominować rywala.