Sam szkoleniowiec po zakończeniu meczu z Lechem wyglądał na spodziewającego się zwolnienia. - Po czterech spotkaniach mamy zero punktów. Szkoda, bo nawet punkt dałby mojemu zespołowi potencjał mentalny na następne mecze. Trzeba usiąść, porozmawiać... Na pewno pewne rozmowy nastąpią i zobaczymy, co się wydarzy - mówił na konferencji prasowej.
Tymczasem wygląda na to, że Kamil Kiereś na razie przynajmniej zostanie w Bełchatowie. - Nie ma tematu zwolnienia szkoleniowca - zapewnia prezes PGE
GKS Bełchatów Marcin Szymczyk.
Więcej -
tutaj.