Przypomnijmy, że dwa alarmy przeciwpożarowe w nocy ze środy na czwartek nie pozwoliły piłkarzom i sztabowi trenerskiemu Lecha
Poznań wyspać się przed meczem z AIK Solna. Pod hotel Clarion w Sztokholmie, gdzie się zatrzymali, przyjechały wozy strażackie. Pierwszy alarm zabrzmiał po godz. 3 w nocy. Goście hotelowi wyszli na ulice, w tym piłkarze
Lecha Poznań. Przyjechały wozy strażackie i pół godzinie goście wrócili do pokojów. Zasnęli i wtedy o godz. 5.50 znów zabrzmiał alarm przeciwpożarowy. Gości, w tym Lecha Poznań raz jeszcze wyprowadzono z pokojów.
Szwedzki obrońca Nils-Eric Johansson uważa, że Polacy wyolbrzymiają problem i to nie pobudki były powodem ich porażki 0:3. - Jesteśmy chyba wystarczająco dorośli. Zdarza mi się budzić o 4.30 albo jeść
śniadanie o 7.30. Pewnie teraz mamy się spodziewać, że ktoś [w Polsce] nam napluje do hamburgerów albo czegoś innego - zastanawia się obrońca Nils-Eric Johansson.
Relacja Aftonbladet opiera się na wątku alarmu w hotelu i problemach Lecha, ale jest w niej też entuzjastyczna wypowiedź drugiego trenera AIK i legendy klubu, Nebojsy Novakovicia: - W drugiej połowie zagraliśmy fantastycznie, pokazaliśmy naszą siłę i czuliśmy jak z rywali schodzi powietrze.
Rewanż w
Poznaniu w czwartek.
więcej tutaj (po szwedzku)
Bartosz Nosal, Solna