W porównaniu z metropolią Ałmaty, 130-tysięczny Tałdykorgan to miasto małe i prowincjonalne. - W Kazachstanie są tylko dwa duże miasta, Ałmaty i Astana. Reszta to małe miejscowości - mói Jurij Pak, rzecznik prasowy klubu Żetysu.
Od dawnej stolicy oddziela je prawie 300 kilometrów słabo zamieszkanego stepu, pełnego jedynie zwierząt i pasterzy wypasających stada na małych konikach. Jurij Pak wyjaśnia: W Kazachstanie wszędzie jest step. Nie pustynia, a właśnie otwarta i rodząca ziemia. A my Kazachowie zawsze byliśmy koczownikami i nigdy nie umieliśmy zagrzać długo miejsca. Tym różnimy się od innych narodów Azji, np. osiadłych Uzbeków.
Po czym dodaje: - Terytorium Kazachstanu to pięć powierzchni
Francji, a mieszka tu jedynie 15 milionów ludzi. Niedaleko są Chiny zamieszkane przez prawie 2 miliardy ludzi i Chińczycy pytają nas niekiedy ze śmiechem: skoro na waszym wielkim terytorium jest tylko 15 milionów osób, to chyba znacie się wszyscy nawzajem?
Tutejszy region, a także klub sportowy noszą nazwę Żetysu, co w języku kazachskim znaczy "siedem rzek". Wszystkie one spływają z gór Ałtaju i Tienszanu, które pięknie rysują się na horyzoncie. Łączą się w okolicach Tałdykorganu z rwącą rzeką Ile. To właśnie dlatego przydomek, jakim obdarzani są mieszkańcy Tałdykorganu, a także piłkarze Żetysu przez kibiców to "siemirieczije", czyli "siedmiorzeczanie".
Tałdykorgan to miasto założone przez przybyłych z Semipałatyńska syberyjskich kozaków w 1847 roku. Na mapie sportowej nie jest jeszcze znane, a występ przeciwko Lechowi
Poznań to ich pierwsza gra w najważniejszych europejskich pucharach, choć tałdykorganie podkreślają, że jednak nie debiut. Tym była gra przeciwko węgierskiemu Honvedowi Budapeszt w Pucharze Intertoto kilka lat temu. - Poziom naszej piłki podnosi się. Podnosi się także zainteresowanie futbolem. Kiedyś w Kazachstanie nie miały sobie równych sporty walki, boks i zapasy [jest tu duża, piękna hala sportowa, znacznie efektowniejsza niż poznańska Arena - przyp.red.]. Piłka nożna nie mogła z nimi konkurować. Odkąd jednak przenieśliśmy się do UEFA i strefy europejskiej, wszystko się zmieniło. To był dobry ruch, dlatego związane z tym dalekie
podróże nas nie martwią - mówi rzecznik Jurij Pak.
To m.in. dlatego klub Żetysu Tałdykorgan ogłosił, że wstęp na mecz z Lechem Poznań jest w czwartek bezpłatny. - To wielkie wydarzenie dla miasta i okazja do promocji piłki, więc uznaliśmy, że nie ma powodu ograniczać ludziom wstępu - mówi Jurij Pak. - Biletów zatem nie ma, a stadion mieści 5555 osób i tyle zapewne zasiądzie na trybunach.
Co ciekawe, piłkarski klub Żetysu Tałdykorgan to jedyna męska drużyna w mieście. Za to sporo jest kobiecych. Wśród nich - zespół rugbystek, które są mistrzyniami, ale Azji, nie Europy. A rugby kobiece jest tu popularniejsze niż męskie.