Den Braven - producent klejów, silikonu, pianek i materiałów uszczelniających - znalazł się w gronie sponsorów business. Dotąd był już związany z Lechem
Poznań, ale w mniejszym zakresie. Jak tłumaczy dyrektor Wojciech Majchrzycki, to Poznań jest siedzibą centrum firmy na Europę Środkową i Wschodnią, a większość jej pracowników tutaj to poznaniacy. - Obejmujemy zasięgiem obszar aż po Kazachstan, czyli tam, gdzie Lech dopiero za chwilę dotrze - śmieje się. Dodaje, że holenderski koncern związany jest z futbolem od początku, gdyż powstał w 1974 roku, a zatem wtedy, gdy na mundialu w RFN dominował holenderski futbol totalny, rewolucja w piłce i sukcesy
Holandii w tej grze.
Den Braven przedstawiło się jako "sponsor wymagający". - To znaczy, że jesteśmy gotowi wejść do Lecha jeszcze mocniej, ale uzależniamy to od jego wyników - mówi Wojciech Majchrzycki. Nie ma wątpliwości o co chodzi, to sukcesy w europejskich pucharach. - Bez nich, z całym szacunkiem dla Lecha, pozostaje on tylko klubem lokalnym. A my chcemy, żeby był wizytówką polskiego futbolu.
Lech zobowiązał się więc przed sponsorem, że w pucharach nie da plamy i że jego wyniki na koniec 2012 roku będą dobre, a wtedy może się doczekać nawet nowego sponsora strategicznego. Umowa z dotychczasowym, odzieżową firmą s. Oliver wygasła. Nowego sponsora mamy poznać w środę, ale nie wiadomo na jakich zaangażuje się warunkach.
- Nasze zaangażowanie to 500 tys. zł - zdradza Wojciech Majchrzycki. To akurat tyle, ile kosztuje Lecha Poznań bardzo drogi czarter do Kazachstanu na rewanżowy mecz Ligi Europejskiej z Żetysu Tałdykorgan, przy czym część kosztów tego transferu Kolejorz odzyska od podróżujących z nim VIP, dziennikarzy i kibiców.
Den Braven znajdzie się na ledach na stadionie i na czwartej trybunie stadionu. Na meczach pojawią się także trójwymiarowe modele w kształcie tub reklamującego jego nowy produkt - klej Mamut Glue.