POZNAN.SPORT.PL NA FACEBOOKU - POLUB NAS, TEJ!
Podczas sobotniego meczu Lecha Poznań z Cracovią Kraków nieoczekiwanie sypnął śnieg , a temperatura spadła do ledwie jednego, dwóch stopni powyżej zera. Taka jest wiosna na przełomie marca i kwietnia w polskim klimacie. A poznańska drużyna swoją formą idealnie wpasowuje się w tę aurę.
Jeszcze tydzień temu Kolejorz nie potrafił strzelić gola nikomu. Do czterech meczów ligowych bez bramki mógł dołożyć jeszcze dwa w Pucharze Polski z Wisłą Kraków (0;1, 0;1), a nawet ostatnie mecze sparingowe podczas zgrupowania w Hiszpanii, w których też przecież nie strzelał bramek. Trwało to wiele tygodni, podczas których pracę stracił Jose Bakero, a nowy szkoleniowiec Mariusz Rumak przez długi czas nie potrafił zmienić tego stanu.
Wreszcie przyszedł najtrudniejszy dla Kolejorza okres - tydzień, w trakcie którego miał rozegrać aż trzy mecze, w tym przełożony z powodu żałoby narodowej po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami pojedynek z Górnikiem
Zabrze. Dla zespołu, który ewidentnie ma problemy z formą była to dawka na pozór zabójcza, choć niektórzy piłkarze jak Ivan Djurdjević mówili przed tymi spotkaniami: - Dobrze, że gramy co chwilę. Nie będzie czasu za dużo myśleć i zastanawiać się nad tym wszystkim.
I znów paradoks! Lech w trakcie tego najtrudniejszego dla siebie tygodnia wygrał wszystkie te trzy mecze: 2:0 ze Śląskiem Wrocław, 1:0 z Górnikiem Zabrze i 3:1 z Cracovią Kraków. Zapisał na swoim koncie serię, jaką nie może się dziś w ekstraklasie popisać nikt - nawet rewelacyjny Ruch
Chorzów czy warszawska Legia. Ewentualnie Jagiellonia
Białystok, o ile wygra w poniedziałek z Zagłębiem Lubin. Lech z pozycji najgorszej drużyny rundy wiosennej przesunął się w górę tabeli i wciąż jeszcze zgłasza pretensje do europejskich pucharów.
- Ci sami ludzie, którzy machali na nas ręką teraz zatrzymują mnie i mówią o walce o najwyższe cele. Nikt już nie patrzy w dół tabeli, jak niedawno. Teraz patrzy się w górę Cóż, taki jest sport - mówi Mateusz Możdżeń, który przyznaje, ze nie potrafi wytłumaczyć wahań formy i wyników Lecha, które przywodzą na myśl pogodę tej wiosny
mówi Mateusz Możdżeń, który przyznaje, ze nie potrafi wytłumaczyć wahań formy i wyników Lecha, które przywodzą na myśl pogodę tej wiosny . - Nie wiem, skąd się biorą te sinusoidy. Wiele głów się nad tym zastanawia.
Ivan Djurdjević, który jest Serbem, ale w Lechu gra od lat mówi z kolei: - Ze skrajności w skrajność. To typowe dla Poznania, to bardzo typowe dla całej Polski. Jak karcić, to bez litości. Jak chwalić, to też na całego. Zachowajmy umiar i nadzieję, bo piłka potrafi zaskakiwać.
Trener lechitów Mariusz Rumak przyznaje: - Tej nadziei jest teraz w naszych sercach więcej niż niedawno. Wiemy, że nawet jeśli zdobędziemy wszystkie możliwe punkty w tym sezonie, nie ma gwarancji awansu do pucharów. Powiedziałem więc zawodnikom, żeby nie patrzyli na tabelę. Spojrzymy na nią w maju. Na razie liżemy rany po ostatnich występach i gramy dalej.
Najmłodszy w lidze szkoleniowiec sam przezywa wiosenną huśtawkę nastrojów i przesilenie za przesileniem. Niedawno był blisko pobicia niechlubnego klubowego rekordu meczów bez gola, który jest niepoprawiony od 1973 roku. Teraz z kolei wykreśla granice nowej passy. A jest ona o tyle znamienna, że ostatni przypadek, by Lech wygrał trzy mecze z rzędu miał miejsce ... podczas mistrzowskiej wiosny 2010 roku
ostatni przypadek, by Lech wygrał trzy mecze z rzędu miał miejsce ... podczas mistrzowskiej wiosny 2010 roku ! Wtedy to pod wodza trenera Jacka Zielińskiego wygrał nawet aż pięć kończących sezon spotkań, w tym dwa ostatnie, kluczowe - pamiętne 2:1 z Ruchem w Chorzowie oraz 2:0 z Zagłębiem Lubin u siebie.
Hiszpański trener Jose Bakero przez półtora roku swojej pracy z Kolejorzem nie był w stanie ani razu wygrać z nim trzech kolejnych spotkań! To także znamienne i daje do myślenia.
Patryk Wolski i inni debiutanci w Lechu Poznań