GKS
Bełchatów wygrał na Bułgarskiej 1:0 po bramce Dawida Nowaka w 89. minucie.
- Wcześniej mieliśmy dwie, trzy sytuacje bramkowe, a sędzia mógł podyktować nawet dwie jedenastki. W końcu zdobyliśmy jednak bramkę, a uczynił to Dawid Nowak, który się w ten sposób przełamał - mówi Kamil Kosowski, bodaj najlepszy zawodnik na boisku.
Gracz
GKS Bełchatów próbował nawet bronić Lecha:
- Na pewno nie pomogło mu boisko - mówił. - Owszem, obydwie drużyny miały takie samo, ale to jednak Lech jest zespołem, który gra
piłkę techniczną, kombinacyjną i w tej sytuacji ta murawa mu zadania nie ułatwiała. Szkoda, bo przecież to jeden z piękniejszych stadionów w Polsce, więc powinien mieć lepsza trawę. Lech ma tez jednych z najlepszych kibiców w Polsce, a oni przeżyli tu na pewno duży zawód.
- My przyjechaliśmy tu z jednym celem: zdobyć punkty - dodał. - Udało się, gdyż zagraliśmy bardzo dobrze i ostrożnie z tyłu, nieźle taktycznie. Nie pozwoliliśmy Lechowi rozwinąć skrzydeł. Nie mógł nas on niczym zaskoczyć.
Kosowski przyznaje, że najgroźniejszy był Artjom Rudniew. - To gracz, który wybija się wyraźnie ponad przeciętny polski poziom. Tym razem jednak gola nie strzelił - mówił.
- Trener uczulał nas na nową taktykę Lecha, ale udało nam się zamknąć te włączające się do gry boki. Dobrze odbieraliśmy piłkę i udało się wygrać - stwierdził.